nie
miałam kiedy pisać, tylko nie bardzo wiedziałam co mam napisać…Czasem i
tak w życiu bywa, że nawet Ci którzy zawsze mają coś do powiedzenia nie
wiedzą, co powiedzieć.
Ostatnio dosyć często mam tak, że mieszają się we mnie różne uczucia; nie tylko pozytywne, albo tylko negatywne, ale i takie i takie. Jednocześnie czuję że kocham i że nienawidzę; jednocześnie współczuję, a jednocześnie żałuję i lituję się…jednocześnie…I te pozytywne uczucia sprawiają, że negatywne nie przesłaniają mi tak do końca oczu.
Dziwne to i trudno mi to wszystko zrozumieć?
Jak to możliwe…
Jak można jednocześnie kochać i nienawidzić? (tę samą osobę?)
Dzisiaj mam dobry humorek, to napiszę wam parę twórczych sentencji moich koleżanek ze szkoły i zasłyszanych „gdzieś”Ostatnio dosyć często mam tak, że mieszają się we mnie różne uczucia; nie tylko pozytywne, albo tylko negatywne, ale i takie i takie. Jednocześnie czuję że kocham i że nienawidzę; jednocześnie współczuję, a jednocześnie żałuję i lituję się…jednocześnie…I te pozytywne uczucia sprawiają, że negatywne nie przesłaniają mi tak do końca oczu.
Dziwne to i trudno mi to wszystko zrozumieć?
Jak to możliwe…
Jak można jednocześnie kochać i nienawidzić? (tę samą osobę?)
więc:
„oko opaczności”
* na lekcji religii w zeszycie mojej kumpeli
„bagdaT”
*napisała pani od geografii na tablicy
„- które z małżonków wnosi do związku posag?
- to drugie- odpowiada 10-letni chłopiec”
* Dzieciaki górą
„- nie mieści mi się to w głowie!- mówi Super Niania
- to sobie powiększa łeb! – odpowiada 4-latek.”
*SuperNiania
„- Dokończ przysłowie: „kto daje i zabiera ten się w piekle…
-…rozbiera? – odpowiada Kuba „
*Dzieciaki górą
„-zadzwoń do mnie
- ale ja nie mam telefonu
- nic nie szkodzi…”
Od soboty chodziłam jakaś taka smutna, zamulona i w ogóle ciągle ze łzami w oczach, ale kiedy dzisiaj rano wyszłam do szkoły o 8 , a lekcje zaczynałam o…8 . i kiedy wbiegając do szkoły przewróciłam się na oczach dużej grupy ludzi ze szkoły, to od razu mi się humor poprawił i teraz ciągle chodzę i się hacham…
Notka inna od wszystkich poprzednich, ale nie znaczy, że gorsza…