8 marca 2009

#11 Bańka. Rachunek zysków i strat. Pewność siebie i inne

Dawno mnie tu nie było.
Przepraszam.

Usłyszałam teorię „bańki”. Ciekawa sprawa.
Każdy ma taką bańkę- granicę, do której pozwala się komuś zbliżyć bardziej lub mniej. Granica ta jest różna dla różnych ludzi.
To chyba logiczne…
Każdy ma swoje 30 cm (ponoć), które pozostawia dla siebie i kiedy ktoś, kto nie powinien, zbliży się bliżej, to czuje się niepewnie.

Moja bańka chyba nie istnieje.
Dobrze? Źle?
Trudno powiedzieć…
Chociaż, jak zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad tym, co mi przyniósł taki sposób życia; kiedy zrobiłam rachunek zysków i strat, to wyszłam na ogromny minus, ale chyba nie żałuję tego wszystkiego, co sprawiło, że ten minus powstał.
Może to paradoks…
Jak można nie żałować największych głupot popełnionych w swoim życiu…
Żałować- nie żałuję, ale wyrzuty sumienia mam i to ogromne.
Z nimi nie wygram, więc nie walczę…
8 marca….

Pisze mi kolega „wszystkiego naj…z okazji Dnia Kobiet”

a mądra ja do niego „nawzajem”.

tak chyba umiem tylko ja. :)
Tak w ogóle to notka Marioli dała mi do myślenia.
„Lata mijają”

racja
a wraz z tymi latami ucieka moja pewność.
Pewność tego, co wydawało się być tak na 100%.
Szkoda…im więcej mam lat tym więcej wątpliwości…

I płakać mi się chce, z byle powodu…