27 września 2012

# 30 Rychło w czas

Śpiąca królewna się budzi ze stu. Przespała ładnych parę lat. Teraz zdawać zaczyna sobie z tego sprawę i mocno ją to boli. Ale już za późno na szczęśliwą rodzinkę; za późno na bycie mamusią; za późno... Ja się pozbierałam, poukładałam... Nie mam ochoty ani siły na wejście w bliską relację.
Może świnia jestem, może brutalna... Może nie umiem kochać i nie umiem dać się kochać... Może...Ale nie chcę cierpieć. Już tak wiele razy bolało, że nie chcę ani jednej chwili więcej, kiedy to słowem mnie ona zrani; kiedy podniesie na mnie rękę... Miłość do rodziców jedną sprawą; poświęcenie, troska, wyrzeczenia, wdzięczność ale druga sprawa to troska o swoje życie, swoją przyszłość, swój stan psychiczny. Ja chcę być i żyć normalnie.
Problem mam.

14 września 2012

# 29 Powrót do przeszłości

Wstałam o 13. Miałam się uczyć dlatego posprzątałam cały pokój i zrobilam porządek w materiałach z uczelni. Brawo dla tej Pani (!). Zaliczyłam egzamin z historii co sprawiło, że przez chwilę poczułam sie bardzo pewna siebie i utwierdziło w przekonaniu, że jakoś to będzie dlatego nie zawsze musi się człowiek starać i spinać po to, żeby wszystko szło zgodnie z jakimś zasranym planem.
Jak to mi kiedyś, w sumie to rok z kawałeczkiem temu, powiedział: "w życiu jest wiele dróg i nikt z nas (oprócz Tego, który Ogarnia) nie wie, która z nich jest najlepsza".
Nic. Chyba żal, smutek, ogromna tęsknota we mnie się obudziły. Chyba mam jednak z tym problem. I chyba jednak nie jestem taka silna jak mi się wydawało.
I się popłakałam.
A to miał być dobry dzień.

13 września 2012

# 28 Nowy początek

Zaczynam od nowa. Może tym razem się uda. W sumie to od nowa zacznę oficjalnie 18 września,w razie komplikacji 20. Miałam wstać o 8. Wstałam o 8 35. Miałam się zapisać do psychologa. Stchórzyłam. Miałam się pouczyć. Się nie pouczyłam. Miałam posprzątać. Nie posprzątałam.
Ale za to spędziłam pół dnia we Wrocławiu a drugie pół na pogotowiu. Brawo! A efektem tego jest okropny ból nogi,  zalecenie brania prochów w ilościach takich, żeby dało się funkcjonować i minimum dwa tygodnie chodzenia o kulach.Trzeba być mistrzem, żeby zrobić sobie krzywdę idąc po prostej drodze.