22 października 2013

61 Wracam

Gotowa. Do startu. START! Wczoraj były przygotowania a dziś ruszyłam. Pełną parą. Będzie jak dawniej. Będzie pięknie. Będzie idealnie. Nie dam się złamać i się nie poddam w tej walce. Zbyt trudno się żyje, kiedy jest się takim grubasem. Zbyt ciężko. Nie ma co ukrywać. Do roboty czas się zabrać, bo inaczej jak kiedyś mi się umrze to nie będą mogli nawet w 10 mojej trumny ze mną w środku podnieść. 
Że tak powiem...wszystko się pierdoli. Nic nie jest tak jak być powinno. Zapewne to moja wina, bo jednak za mało się staram i kiedy pojawiają się trudności to jakoś tak łatwo przychodzi mi olanie sprawy i zmiana aktywności. Wiem. Do dupy to wszystko. Ja jestem do dupy. Gówniane problemy mam... 
Nie szukam współczucia, po prostu siedzi to we mnie i rozpiernicza mnie od środka. Nie daje żyć. Nie pozwala myśleć o niczym innym tylko o tym zasranym jedzeniu- niejedzeniu. 
Obojętne to wszystko już jest mi....