24 maja 2009

#17 Przepraszam, że nie jestem

Znowu ten sam błąd.
To tak, jakbym wiedziała, że wkładając ręce w ogień się poparzę, a i tak tam je pchała.
Genialne…
Dobre jest chociaż to, że wiem, że nie ja pierwsza i nie ostatnia tak właśnie czynię.
Tym się pocieszam.

Nawet trudno to nazwać naiwnością.
Bo ja wiedziałam, w co się pakuję.
To była nadzieja, ogromna nadzieje, że pomogę i obiektowi moich uczuć i sobie samej.
Nie wyszło.
Nie jestem psychoterapeutą.
Nie jestem lekarzem.
Nie jestem cudotwórcą.
Przepraszam, że nie jestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz