Trochę mam siebie dosyć. Zawalam wszędzie i w każdej chwili. Co sobie postanowię to mi to zupełnie nie wychodzi. Nie postanawiać/? Nie myśleć? Nie wiem....
Bardzo chcę rozmawiać. Chyba za bardzo. Postanawiam, że będę mówić o sobie- tylko o sobie, a wychodzi tak,że mówię o wszystkim i o wszystkich tylko właśnie nie o sobie. Inni są ciekawsi? Inni są mniej straszni? O innych mówi się łatwiej? Możliwe.
50 kg pokazała waga ostatnio. Zaraz po powrocie z Rzymu. Później bateria się wyczerpała i nie mogę już zobaczyć, ile ważę. Ale to chyba bez znaczenia czy bateria jest czy nie, bo za wiele nie zrobiłam, żeby tę wagę zmniejszyć. Więc pewnie jest tak samo... Trochę źle się z tym czuję, ale nie przejmuję się tak bardzo, jak wcześniej. Chyba dlatego, że ktoś mi tak mocno dał do zrozumienia, gdzie leży prawdziwy problem, że ...że się przejęłam :).
Co nie zmienia faktu, że cele pozostają takie same.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz